Chcę się starzeć z godnością
Zanim pani Klaudia pierwszy raz przyszła do mojego gabinetu była zdeklarowaną przeciwniczką medycyny estetycznej i kategorycznie odrzucała pomysł na jakiekolwiek zabiegi poprawiające wygląd. Jej hasło życiowe brzmiało: „Chcę się zestarzeć z godnością”. Była przekonana, że naturalność jest najważniejsza i nie ma potrzeby ingerencji w proces starzenia się, a zmarszczki uważała za część swojej historii. Jednak upływający czas zaczął pozostawiać coraz mocniejsze ślady na skórze pani Klaudii. Zmarszczki, które wcześniej jej nie przeszkadzały stały się bardziej widoczne, a owal twarzy gdzieś się rozmywał. To, co wcześniej akceptowała, zaczęło jej przeszkadzać. Była przygnębiona i traciła pewność siebie, a wyznawana dotychczas filozofia starzenia się z godnością była coraz trudniejsza do udźwignięcia.
Kiedy Pani Klaudia podjęła decyzję o konsultacji estetycznej miała 47 lat. Chciałam ją poznać, wsłuchać się w jej obawy i porozmawiać
o możliwościach, jakie mogę jej zaoferować. Na naszym pierwszym spotkaniu pani Klaudia wyraziła swoje obawy i wątpliwości związane z zabiegami
z zakresu medycyny estetycznej. Byłam bardzo ostrożna i starałam się wyjaśnić, że medycyna estetyczna może być narzędziem służącym podkreślaniu naturalnej urody, bez karykaturalnych efektów. Nie zdecydowałyśmy się wtedy na zabieg. Tu potrzebna była rozmowa, a temat musiał
w swoim tempie po prostu dojrzeć. Czy starzenie musi oznaczać rezygnację z pewności siebie i atrakcyjności? Czy musi oznaczać utratę urody?
Medycyna estetyczna – sojusznik w naturalnym procesie starzenia
Po niespełna dwóch miesiącach pani Klaudia postanowiła spróbować. Zdecydowałyśmy się na subtelną wolumetrię i delikatną korekcję asymetrii na policzku, która pojawiła się z czasem. To był dla nas obu ważny moment. Efekty były niesamowite, ale co ważniejsze, pani Klaudia poczuła się lepiej
w swojej skórze. Jej pewność siebie zaczęła wracać, a uśmiech był prawdziwy.
Od tego czasu minęły ponad cztery lata, a nasze spotkania stały się regularne. Dwa razy do roku robimy zabieg z użyciem toksyny botulinowej, aby wygładzić zmarszczki mimiczne. W okresie jesiennym, dla poprawy jakości skóry, wykonujemy zabieg laserowy pobudzający syntezę nowych włókien kolagenowych. Optymalne nawilżenie skóry i ujędrnienie uzyskujemy stosując mezoterapię igłową, a wolumetria z użyciem kwasu hialuronowego jest wisienką na torcie mniej więcej raz do roku. Zabiegi estetyczne w połączeniu z odpowiednią pielęgnacją sprawiły, że stan skóry zdecydowanie się poprawił, a twarz mojej Pacjentki wygląda teraz promiennie. Ale to nie tylko o fizyczne zmiany chodzi. Bezcenne jest to, że pani Klaudia czuje się pewnie i atrakcyjnie, co przekłada się na jej codzienne życie. Medycyna estetyczna jest teraz jej sojusznikiem w naturalnym procesie starzenia.
Historia Pani Klaudii jest dla mnie inspiracją, ponieważ pokazuje, że to co kocham robić, może pomóc ludziom czuć się dobrze ze sobą wraz
z upływającym czasem, bez konieczności rezygnowania z naturalności – dla mnie to definicja starzenia z godnością.
Mity na temat medycyny estetycznej
Czując podskórnie drugie dno z ciekawości zapytałam kiedyś pani Klaudii z czym związane były jej obawy przed zabiegami. Okazało się, że budowała swoją opinię na podstawie krążących mitów na temat medycyny estetycznej, a zdjęcia niektórych celebrytów jedynie potwierdzały jej błędne przekonanie. Procedury są niebezpieczne dla zdrowia, mocno inwazyjne, bolesne, efekty zabiegów sztuczne, a na koniec i tak wygląda się gorzej niż przed. To wszystko sprawiło, że znalazła się w przysłowiowej kropce. Trudno jej było zaakceptować zmiany, które niesie ze sobą czas, a jednocześnie bała się podjąć jakiegokolwiek działania. Z własnego doświadczenia wiem, że pani Klaudia nie jest tu odosobnionym przypadkiem. Uważam za krzywdzące kreowanie wizerunku medycyny estetycznej przez pryzmat mitów, które wokół niej narosły. Czas się z nimi rozprawić.
Mit I – efekty zabiegów są karykaturalne
To jedno z największych nieporozumień dotyczących medycyny estetycznej, W rzeczywistości, jeśli zabieg jest wykonany przez doświadczonego specjalistę, rezultaty są subtelne i naturalne. Chodzi przecież o to, żeby podkreślić naturalną urodę, a nie całkowicie ją zmieniać. Zastosowanie wypełniaczy na bazie kwasu hialuronowego, stymulatorów czy botoksu pomaga w redukcji zmarszczek, poprawie konturów twarzy i odmłodzeniu skóry w sposób, który nie jest oczywisty dla innych.
Mit II – zabiegi medycyny estetycznej są bolesne i niebezpieczne dla zdrowia
Współczesna medycyna estetyczna stawia na minimalizację bólu i ryzyka. Zabiegi są coraz mniej inwazyjne, komfortowe dla pacjenta i w dużej mierze nie wymagają okresu rekonwalescencji. Preparaty stosowane w renomowanych klinikach pochodzą z legalnych źródeł i przechodzą szereg badań nim trafią na rynek. Zawsze są sterylnie zapakowane. Lekarz medycyny estetycznej dokładnie zna anatomię twarzy i wie, gdzie i jak dany produkt może podać, a gdzie jest to kategorycznie zabronione.
Mit III – rozpoczęcie zabiegów sprawia, że później nie można przestać ich robić
To często spotykana obawa. Rozpoczęcie zabiegów medycyny estetycznej nie oznacza konieczności wykonywania ich do końca życia. Pacjent ma pełną kontrolę nad tym, kiedy i jak często decyduje się na zabieg. Może podjąć decyzję o rozpoczęciu zabiegów w dowolnym momencie życia
i przerwać je jeśli zechce. Medycyna estetyczna pozwala zachować naturalny wygląd i pewność siebie, niezależnie od wieku, ale nie narzuca żadnych przymusów i zobowiązań.
Mit IV – zabiegi medycyny estetycznej przeznaczoną są tylko dla dojrzałych osób
Medycyna estetyczna nie jest zarezerwowana wyłącznie dla dojrzałych osób. Zabiegi są dostosowane dla osób w różnych grupach wiekowych, w tym również młodszych pacjentów. Co więcej, niektóre procedury mogą być wykonywane profilaktycznie (w myśl zasady „lepiej zapobiegać niż leczyć”), aby zapobiegać oznakom starzenia w przyszłości i unikać radykalnych interwencji w późniejszym czasie. Taka strategia nazywana jest „pre-juvenation” i z roku na rok jest coraz bardziej popularna.
Mit V – kiedy zabiegi przestają działać, wygląda się gorzej niż wcześniej
Preparaty stosowane w medycynie estetycznej mają określony czas działania. Oznacza to, że ich efekt jest czasowy. Czykiedy zabieg przestaje działać pacjent wygląda gorzej niż przed zabiegiem? Nie. Przykładowo toksyna botulinowa na kilka miesięcy relaksuje mięśnie przyczyniając się do redukcji zmarszczek mimicznych. Po upływie około 6 miesięcy okolica poddana zabiegowi stopniowo zaczyna i zmarszczki są znowu widoczne. Tym samym skóra zyskała dodatkowy czas – kilka miesięcy odpoczynku od „marszczenia”. W najgorszym przypadku wraca do stanu jak przed zabiegiem,
a zazwyczaj prezentuje się lepiej.
Starzenie to nieunikniony proces, jednak nie musimy bezradnie mu się przyglądać. Nie warto szufladkować medycyny estetycznej na podstawie krążących mitów. W rękach doświadczonego lekarza jest ona naszym sprzymierzeńcem, który pozwala na zachowanie naturalnego piękna i dobrego samopoczucia mimo upływającego czasu.