Najczęstsze obawy związane z zabiegami medycyny estetycznej. Część 1. – BOTOKS

Strona główna » Blog » Medycyna estetyczna » Najczęstsze obawy związane z zabiegami medycyny estetycznej. Część 1. – BOTOKS


Dzień dobry, nareszcie wracam do Was po tak długiej przerwie 🙂 Na wstępie dwa słowa wyjaśnienia (właściwie usprawiedliwiania). Moja aktywność na blogu została na chwilę wyciszona, ponieważ musiałam skupić się na przygotowaniach do obrony doktoratu. To najważniejszy krok w mojej dotychczasowej karierze zawodowej. Krok, który kosztował mnie: trzy lata kolejnych studiów podyplomowych, dwa lata badań z pacjentami, z laboratorium, ze statystykiem i w końcu całe miesiące spędzone nad pisaniem rozprawy…

Rozumiecie więc, że gdy przyszedł czas na zjedzenie wisienki na torcie, musiałam być perfekcyjnie przygotowana. Musiałam? Z postu: https://skorna.pl/o-mnie/ dowiedzieliście się, jaka jestem prywatnie. Ci, którzy mnie poznali osobiście lub drogą mailową wiedzą – musiało być na tip-top 🙂

Mam nadzieję, że nie straciłam Waszego szacunku przez tą nieobecność i dalej będziemy wymieniać się meilami. Zawsze jest mi bardzo miło, gdy darzycie mnie zaufaniem i opowiadacie o swoich bolączkach skórnych, dając tym samym możliwość zawalczenia o nowe jutro – bez śladu choroby czy kompleksów.

Na tym blogu mówię o tym, jak można – wspólnie z lekarzem – podjąć decyzję co do leczenia, pielęgnacji skóry. Rozjaśniam tu także zagmatwane zasady, rządzące światem medycyny estetycznej.

Wiele osób pokazuje w internecie przepiękne efekty swojej pracy (też uwielbiam to robić), ale wciąż za mało mówi się o codziennych problemach, z którymi boryka się pacjent. W mojej opinii brakuje w sieci jasnych odpowiedzi, na często pojawiające się w głowie pacjenta pytania.

To właśnie w tym miejscu odpowiadam na Waszą potrzebę – uzyskania rozwiązania dla konkretnego problem.

***

Jaki będzie dzisiejszy temat?

Dzisiaj rozwieję Twoje OBAWY i tam gdzie można je racjonalnie zrównoważyć – zrobię to, następnie podpowiem – na jakie pułapki NIE DAĆ SIĘ NABRAĆ.

Z jakimi OBAWAMI trafiają do mnie najczęściej pacjenci zainteresowani zabiegami z zakresu medycyny estetycznej? Prześledźmy najpopularniejsze tematy.

BOTOKS

-> Obawa: Będę wyglądać sztucznie

Tak wykonany zabieg popularnego botoksu, czyli z zastosowaniem toksyny botulinowej – to już przeszłość. Dziś nie „betonujemy” pacjentów, nie robimy im „na blaszkę”, nie stwarzamy „maski”. Przynajmniej ani ja, ani moi koledzy dermatolodzy tak nie robią. Botoks powinien być wykonany dawkami minimalnymi, ale skutecznymi. Ma zniwelować zmarszczki, zrelaksować twarz – czyniąc ja bardziej pogodną i wypoczętą, nie zaś pozbawiać całkowicie mimiki. Toksyna botulinowa to lek, z którym trzeba się delikatnie i umiejętnie obchodzić. Pamiętacie, pisałam o tym w którymś z postów- naturalna twarz to taka, która się rusza. Ważna jest DYNAMIKA mięśni twarzy, a zbyt sztywne ich napięcie daje efekt sztuczności i od razu „zdradza”- „co było” lub „że było” – ROBIONE.

-> Obawa: Wszyscy będą widzieli, że poddałam/poddałem się zabiegowi

Botoks często bywa nazywany „zabiegiem lunchowym”- co mnie konkretnie wkurza, bo samo podanie tego leku, choć trwa rzeczywiście nie długo, to z uwagi na powagę procedury – z lunchem nie ma nic wspólnego (ok, ma: w obu przypadkach będziemy wyglądać i czuć się zrelaksowani 🙂 Prawdą jest jednak, że nikt nie pozna, że właśnie wyszłaś/eś z zabiegu botoksu. Drobne ślady od wkłuć igłą są po paru minutach praktycznie niewidoczne, a ryzyko siniaka w tym wypadku stosunkowo niewielki.

-> Obawa: Nie będę mogła/mógł poruszać czołem

Zabieg botoksu ma prawo wykonywać tylko lekarz, tak więc nie martw się – lekarz najpierw Cię zbada, oceni siłę Twoich mięśni i mimiki. Dopiero potem zadecyduje o najlepszych dla Ciebie dawkach leku. Jak już wspominałam – minimalnie i skutecznie. W ten sposób nie grozi Ci unieruchomienie.

-> Obawa: Mięśnie się przyzwyczają i już zawsze będę musiała/musiał używać botoksu

Nic bardziej mylnego. Mięśnie się zrelaksują, ponieważ przez cały czas działania toksyny będą odpoczywały. Skóra, która je przykrywa – także będzie odpoczywała. Zmarszczki przestaną się utrwalać i znikną. Gdy toksyna przestanie działać, już nigdy nie wrócisz do punktu wyjścia i będziesz zawsze bogatsza/y o uzyskany czas. To tak jak z wakacjami – przeminą, ale wspomnienia zostaną. Twoja skóra wynagrodzi Ci czas, który otrzymała – zniwelowaniem zmarszczek.

-> Obawa: Efekt jest nietrwały, będę musiała/musiał systematycznie powtarzać ten zabieg

To niestety prawda, ze efekt nie jest trwały, jednak u „szczęściar botoksowych” może się on utrzymywać się nawet rok. U innych osób – pół roku, a u pechowców (do których się zaliczam) 3-4 miesiące. To, że toksyna „puści”, czyli przestanie działać tak silnie jak bezpośrednio po zabiegu, nie znaczy wcale, ze musisz od razu pędzić do swojego lekarza. Nie każdy dąży do 100% efektu, lekki botoks też ma swoich zwolenników (należę do nich).

-> Obawa: Będę wyglądać groźnie – widziałam/łem koleżanki po tym zabiegu – ich wyraz twarzy przypominał Angry Birds


Czasami rzeczywiści – mięsień czołowy (jedyny dźwigacz na twarzy, który unosząc brwi do góry – daje efekt „otwartego oka”) ciągnie brwi, dając nienaturalny efekt nazywany „objawem Mefisto”. Dlatego tak ważna jest kontrola po zabiegu, ponieważ dwoma wkłuciami i dodaniem niewielkiej ilości toksyny, lekarz poskromi tego figlarza.

 

***

Jakie PUŁAPKI czekają na ciebie i na co zwrócić uwagę podczas konsultacji estetycznej

-> PUŁAPKA: Kosmetyczka wykonuje zabieg

Jak to zorientować? Po pierwsze – po prostu zapytać: już podczas telefonicznej rejestracji, zapytaj czy zabieg wykonuje lekarz. Po drugie – potwierdzić to w gabinecie (szukaj pieczątki ;), po trzecie – porównać ceny. Kosmetyczki nie przestrzegają podstawowych zasad rządzących anatomią twarzy. Podają toksynę w wybrane obszary, co wiąże się z dużym ryzykiem powikłań. Dzięki temu zużywają mniej materiału, co przekłada się na cenę. Poza tym zbyt rozcieńczają toksynę, przez co materiał jest bardziej wydajny, ale zupełnie nieskuteczny. Za to „zrobię” więcej twarzy 🙁 – ale Ty na tym nie zyskasz. Ty tylko stracisz, nawet podwójnie stracisz – brak efektu skłoni Cię do powtórzenie zabiegu, przez co wydasz więcej, niż gdybyś udała/ł się od razu do lekarza.

-> PUŁAPKA: Cena

Cena wynika z jakości usługi, doświadczenia i kompetencji lekarza, które z kolei wynikają z wielu lat nauki, praktyki i licznych szkoleń. Lekarza wciąż doskonalą swoje umiejętności. Nie ma miesiąca, w którym nie jeździmy na kursy i odświeżamy swoją głowę, przypominamy sobie prawdy, które już znamy.

Na pewnym etapie jedździmy na konferencję nie po to, żeby się nauczyć „jak zrobić botoks”. Jedziemy po to, aby podglądać techniki innych, jedziemy dla tego jednego podpatrzonego „chwytu”, dla tego jednego zdania – dzięki którym osiągamy coraz wyższy poziom świadczonych usług i zaczynamy się WYRÓŻNIAĆ.

-> PUŁAPKA: Zabieg robiony partiami – „na raty”

Jedno z moich ulubionych zdań, które zawsze pada podczas konsultacji przed zabiegiem brzmi: „Botoks robimy albo perfekcyjnie, albo wcale”. Twarz po zabiegu ma być zrelaksowana. Jeśli zablokujemy tylko niektóre mięśnie, inne zaczynają działać silniej. Natura nie znosi próżni. Powstają wtedy takie dziwne twory ja np. zmarszczka na nosie, tzw. królicza zmarszczka. Wprawne oko od razu to zauważy, a przecież nie chcemy zdradzać na odległość „co było robione”. Moja filozofia tego zabiegu mówi, że lepiej zastosować mniejsze dawki, jednak na większym obszarze i spotkać się na kontroli. Jeżeli któraś partia twarzy pozostanie w niedosycie, kontrola to ostatnia szansa na korektę. Potem jesteśmy na 3 miesiące zobowiązani niczego nie poprawiać. Częstsze „dostrzykiwanie” grozi wytworzeniem oporności na toksynę, co może doprowadzić do tego, ze zabieg już nigdy nie zadziała.

-> PUŁAPKA: Dawka

Niektórzy używają większych dawek leku, co przekłada się w ich opinii na długotrwałość efektu. Z moich obserwacji wynika, że efekt zabiegu wcale nie utrzymuje się dłużej przy większych dawkach toksyny. Za to zużycie większej ilości botoksu na pewno przekłada się na cenę zabiegu i ryzyko nienaturalnego, maskowatego efektu.

-> PUŁAPKA: Kontrola pozabiegowa

Lekarz dermatolodzy zwykle mają to we krwi i zabieg z użyciem toksyny botulinowej wiąże się z wizytą kontrolną. Podczas takiej wizyty możliwe jest wyłapanie niuansów, które być może dla pacjenta nie są zauważalne, jednak dla lekarza są oczywistym mankamentem. Wtedy pojedynczymi wkłuciami i minimalną dawką leku możemy postawić kropkę nad „i” – będzie wówczas PERFEKCYJNIE (lubię to :)))

 

Skoro doszłaś/eś do tego punktu we wpisie, to pewnie chcesz wiedzieć więcej o botoksie?

Zapraszam tutaj:  https://skorna.pl/wszystko-o-botoksie/

***

W kolejnym wpisie: najczęstsze obawy związane z zastosowaniem KWASU HIALURONOWEGO.

3/5 - (2 głosów)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*